20 lutego 2017

Amazonka #21



Czuła się jak widz w teatrze. Zewsząd otaczali ją ludzie, których twarze zdobiły maski, kryjące ich prawdziwe uczucia. Grali wymyślone przez siebie postacie, niczym utalentowani i doświadczeni aktorzy. Każdy ich gest, spojrzenie czy nawet ciche westchnienie, wyrażały niespotykany spokój i obojętność do świata, który ich otaczał. I tylko najbardziej spostrzegawczy obserwator mógł dostrzec ich prawdziwe oblicze i odkryć zamiary, ukryte pod maską. Jeśli był ostrożny, najpierw powoli analizował każdy gest aktora i wyczytywał z niego wszystko, co starał się ukryć swoją grą aktor. Poznawał jego prawdziwą twarz.

Jednym z ludzi, którzy godnie nosili miano doświadczonego obserwatora, była właśnie ona – Amazonka, która w swoim krótkim życiu często używała tej samej techniki wtapiania się w tło i oszukiwania innych, aby nie odczytali jej prawdziwych zamiarów. Zazwyczaj grała osobę, z którą nie wiele miała wspólnego, dlatego tak łatwo odczytywała myśli obserwujących ją ludzi, choć ci zdawali się w ogóle nie interesować jej osobą. Gdy tylko zauważyli ja, rzucali w jej stronę przelotne spojrzenie i wracali do tego, co robili wcześniej. Samantha zdawała sobie sprawę z tego, że nie odpuścili i nadal była pod ostrzałem ich ciekawskich spojrzeń. Żyli w tym miejscu od dawna i znali każdego, kto choć raz odwiedził to miejsce. Każda nowa osoba, która wkraczała na teren Podziemia, musiała liczyć się z tym, ze będzie wciąż obserwowana, w każdym miejscu do jakiego pójdzie. 

Każdy krok dziewczyny rejestrowało tysiące par oczu, ukrytych pod kamiennymi maskami niedostępności. Choćby jeden nieodpowiedni ruch mógł spowodować, że spojrzenia przeszyłyby ja na wylot niczym armia ostrych igieł, dając tym samym znak, aby jak najszybciej opuściła to zakazane miejsce i udała się w bezpieczniejsze rejony. 

Dziewczyna miała nad nimi jednak przewagę. Od małego była uczona, że prawdziwe uczucia powinna ukrywać pod grubą warstwą obojętności. W ciągu kilku miesięcy doszła w tym do perfekcji i wiedziała, że jest jedną z najlepiej grających swoją rolę aktorów na tej scenie. Teatr był jej. 

Dodatkowo, kiedy była młodsza, często spędzała czas w tym miejscu. Podziemie było dla niej prawie jak dom, z tym wyjątkiem, że szczerze go nienawidziła. Na ulicach tej zapadłej dziury wychowywała ją jej silna wola walki o własne życie. Tu nauczyła się wielu potrzebnych rzeczy, dotyczących ludzkiego zachowania i psychiki. To właśnie tutaj szkoliła się jak poprawnie używać broni i jak dokładnie wymierzyć w wyznaczony przez siebie cel. A jej zabawkami byli zwykli ludzie – menele, którzy zaczepiali ją co rano na ulicy, prostytutki, które koniecznie chciały mieć jej ciało w swojej zacnej branży oraz ważne szychy, których po prostu nie lubiła za ich wywyższanie się nad wszystkimi. Późnymi wieczorami wychodziła na ulicę, niczym cień skradała się do swojej ofiary i pozbawiała ją życia. Zapach krwi i odgłos strzału powodowały, że jej ciało napełniały upragnione przez nią uczucia – satysfakcja i samozadowolenie. Po udanej akcji znikała i ukrywała się przez pewien czas w zatęchłych piwnicach starych domów, tylko po to, aby móc się nacieszyć w spokoju tryumfem i zmyć wszelkie ślady zbrodni. Kolejnego wieczora ponownie wychodziła na ulice, aby napełnić tymi samymi uczuciami swoje ciało i piekielną duszę.

Dzisiaj jednak wróciła do tego miejsca w całkiem innym celu. Nie chciała zwodzić ludzi tylko po to, aby dla własnej satysfakcji ich zabić. Dzisiaj przyszła odnaleźć Christophera i zabrać go z tego paskudnego miejsca, aby nie spotkała go żadna przykrość, jaka kiedykolwiek zdarzyła się w tym miejscu Samancie. Dziewczyna nie mogła znieść tego, że chłopak znalazł się w tym miejscu przez nią. Tułał się po ulicach Podziemia tylko po to, aby móc ją odnaleźć. Sam już dawno zrozumiała, że chłopak szuka tylko jednego – zemsty za śmierć ojca. Uważał, że winę za nią ponosiła właśnie Amazonka. Ale ona nie dbała o to, co Chris zamierzał jej zrobić, gdy ją zobaczy. Nie bała się go, przecież strach był jej zupełnie obcy. Bardziej obchodziło ją to, co działo się z nim teraz. Gdzie był, co robił? I najważniejsze pytanie – jak wielkie szkody na jego psychice wyrządziła wiadomość o śmierci ojca? Musiała go odnaleźć, choćby miała przemierzać tą samą drogę setki razy i przyciągać coraz większą uwagę aktorów, którzy już i tak natarczywie ją obserwowali zamglonymi z bólu oczami.

***

Szukała już od ponad godziny. Mijając każdy róg ulicy, miała nadzieję, że ujrzy za nim właśnie jego. Że przywita ja jego uśmiechnięta, lekko zamyślona twarz. Ale nic się takiego nie wydarzyło. Za rogiem ulicy czekało na nią rozczarowanie i śmiało jej się prosto w twarz. Była już zmęczona nadmiernym wysiłkiem, spowodowanym jednoczesnym kontrolowaniem mimiki twarzy i gestów ciała, skupianiu jak najmniejszej uwagi obserwatorów oraz sprawdzaniu każdego przechodnia, jaki ją mijał, czy czasem jego rysy twarzy, postawa czy uśmiech nie są podobne do Christophera Hudsona.

Była tak skupiona na tym, co robi, że nie zauważyła nierównej części chodnika i potknęła się, tracąc przy tym równowagę swojego ciała. Upadła na klęczącego nieopodal żebraka, który kiedy dziewczyna wylądowała całym ciałem na jego klatce piersiowej, wciągnął momentalnie powietrze do płuc i z cichym sapnięciem uderzył o chodnik plecami.

Minęło kilka sekund, zanim dziewczyna pozbierała się i odepchnęła swoje ciało od jego twardego torsu. Jednak jej ciało przestało współpracować z nią i straciła ponownie równowagę. Upadła obok mężczyzny i jęknęła cicho z bólu, czując twardą powierzchnię chodnika. Dopiero, gdy jej ciało przestało protestować na temat krzywdy, jakiej doznało, skierowała swój wzrok na żebraka i przyjrzała mu się uważnie. 

Był on w znacznie młodszym wieku niż myślała. Miał około tyle samo lat co ona, ale jego pokryte brudem ciało ukrywało to skutecznie. Dopiero przy bliższym przyjrzeniu się, można było to dostrzec. Jego włosy jak i resztę twarzy pokrywała gruba warstwa kurzu, która świadczyła o tym, że chłopak nie mył się przynajmniej od tygodnia. Ubranie było zabłocone i podarte, jednak ledwo widoczny wzór na koszuli, przypomniał Amazonce strzępek materiału, który nie dawno widziała i trzymała. Poczuła jak serce podchodzi jej do gardła. Podniosła swój wzrok wyżej i zobaczyła jak ciemnobrązowe oczy obserwują ją uważnie i przebijają jej duszę nienawiścią.

- Chris? – wyszeptała cicho łamiącym się głosem dziewczyna i wyciągnęła ku chłopakowi dłoń. Ten zareagował szybko. Zwinnym ruchem zakrył jej nos i usta skrawkiem materiału. Samantha poczuła ostry zapach, który dostał się do jej płuc, a potem senność. Świat zniknął jej sprzed oczu, a razem z nim drwiący uśmiech Christophera Hudsona. 

***

- On zabiera mi moją małą dziewczynkę – jęczał pod nosem, obserwując jak młody chłopak podnosi omdlałe ciało dziewczyny z ziemi i znika za rogiem, niosąc dziewczynę w ramionach. Odchrząknął z wściekłością i ruszył wolnym krokiem za porywaczem.

1 komentarz:

  1. Ciekawe. Nie spodziewałabym się takiego obrotu spraw. Myślałam, że Amazonka jest wytrzymalsza :/

    OdpowiedzUsuń